Nadszedł dla mnie nareszcie czas błogiego urlopowania. Za mną tydzień w Bieszczadach - spacery, wycieczki rowerowe, ognisko, długie rozmowy i leniwe poranki z owsianką z malinami prosto z krzaka. Aktualnie piszę do Was ze stolicy naszego kraju, gdzie zostaję do 26.08. Gdyby ktoś z Was chciał się ze mną zobaczyć - jestem otwarta na propozycje :)
Dzisiaj przedstawiam Wam moją wariację na temat ciasta marchewkowego. Mocno korzenne i aromatyczne, idealne na nadchodzące jesienne i zimowe wieczory. Standardowo jest ono nieco odchudzone, jednak zostawiłam 4 jaja dla biszkoptowej konsystencji. Zmniejszyłam ilość cukru, mąkę zamieniłam na pełnoziarnistą, a olej zredukowałam i dodałam w zamian odrobinę jogurtu :) Smakowo nie czuć różnicy, kalorii mniej, a pełne ziarno i zdrowe składniki zadbają o Wasze zdrowie.
Są tacy, którzy ciasto marchewkowe przekładają masą śmietankowo-serową. Ja osobiście takiej wersji nie lubię, ale chętni mogą wymieszać pół kostki chudego twarogu z kilkoma łyżkami jogurtu i 2-3 łyżeczkami miodu i przełożyć taką masą upieczone ciasto (przekrojone na 2 części) lub posmarować nią ukrojony kawałek ciasta na talerzu.
- 3/4 szklanki oleju rzepakowego
- 4 małe jaja
- 1 szklanka mąki owsianej (moja kupiona w Eko-markecie)
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 2 szklanki startej na grubych oczkach marchewki
- 1/2 szklanki cukru brązowego
- 2-3 łyżki ksylitolu (opcjonalnie)
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1/4 szklanki rodzynek
- 4 łyżki jogurtu naturalnego
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić z odrobiną soli i cukru na sztywną pianę i odstawić na chwilę na bok. W dużym naczyniu utrzeć żółtka z cukrem, następnie cały czas mieszając powoli dodawać do nich ksylitol, przesianą mąkę, sodę, proszek i przyprawy. Gdy masa będzie już zbyt sucha i mieszanie będzie stawało się niemożliwe należy dodać jogurt, a po dokładnym połączeniu wlewać (cały czas mieszając) olej. W tym momencie można dodać sparzone wrzątkiem rodzynki i startą marchewkę oraz pomieszać masę ponownie, aż do dokładnego rozprowadzenia składników. Na koniec porcjami dodawać ubitą pianę z białek i delikatnie mieszając łączyć ją z gęstą masą marchewkową.
Piec 30-40 minut w 180 stopniach - do suchego patyczka. Moje piekłam w standardowej keksówce, wyłożonej papierem do pieczenia, od którego po kilkunastu minutach od wyjęcia z piekarnika ładnie odchodzi. Można również wysmarować formę tłuszczem i obsypać bułką tartą, jednak jest to opcja mniej polecana ; )
Przepis dodaję do akcji "Warzywa w słodyczach 2013".
uwielbiam ciasto marchewkowe - to mój zdecydowany nr 1 ! sama rowniez nie lubie tych przekladanych masą, ale nie mogę się oprzeć polewie z serka na wierzchu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ciasto ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam marchewkowe ciasto. Raz zaniosłam na szkolną wigilię to początkowo wszyscy dziwnie na nie patrzyli, ale potem się zachwycali :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma gluten, bo to jedno z moich ulubionych :) właśnie nadrabiam zaległości blogowe po wyjazdach i widzę, że dużo się tu zmieniło - ładnie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy wpis, na jaki wpadłam i już coś dla mnie :-) Tez lubię ciasto marchewkowe, więc będę musiała wypróbować Twój przepis - mój jest jednak nieco cięższy :-P
OdpowiedzUsuńZrobiłam to ciasto - wyszło pycha!!! Mój mąż mi je podjadał, bo mu bardziej smakowało niż przeznaczone dla niego tiramisu w lodówce ;)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że Wam tak smakowało :) to jedno z moich ulubionych ciast, naprawdę mogłabym je jeść bez końca :D
Usuńzapraszam do wypróbowania innych przepisów.
pozdrawiam!
Muszę przyznać, że w robieniu ciasta marchewkowego jedyne czego nie lubie to ścierania marchewek :D Ale skoro tak wszyscy powyżej zachwalają, to czas pokonać lenia! :)
OdpowiedzUsuń