niedziela, 17 marca 2013

Pyszne, bezbłędne i szybkie kotlety sojowe z okary

Nie tak dawno temu pokazywałam Wam przepis na domowe mleko sojowe, którego produkcję uskuteczniam od kilku tygodni. Z mleka robię najczęściej jogurt sojowy, który jest niesamowicie delikatny i wspaniały w smaku. Z okary, czyli resztek soi, najczęściej robię kotlety sojowe. Dziś produkujemy nawet pierogi z okarą - zobaczymy co wyjdzie ;) Póki co zostawiam Was z przepisem i moim perfekcyjnym sposobem na wykorzystanie kotlecików, które zostaną z obiadu.
Kanapki na poniższym zdjęciu z chleba razowego posmarowane wspaniałym masłem słonecznikowym zakupionym w sklepie Ekomarket i obłożone pokrojonymi kotlecikami. Pycha, mój ulubiony zestaw ostatnio. 

Składniki (na 12 kotlecików)
  • okara pozostała po robieniu domowego mleka sojowego (ze 150g soi)
  • 100g pieczarek
  • 50g ugotowanego na parze brokuła
  • 2 łyżki zmielonych na mąkę płatków owsianych
  • 1/4 szklanki płatków owsianych (niebłyskawicznych!)
  • 1 jajko
  • łyżka sosu sojowego
  • koperek, natka pietruszki, kurkuma, tymianek, kozieradka (mój przyprawowy dreamteam :))
  • po 3-4 łyżki drobnych otrębów pszennych i zmielonego siemienia do obtaczania kotletów
  • kilka łyżek oleju (u mnie olej ryżowy Oleofarm)
Pieczarki pokroić i poddusić przez kilka minut, następnie zblenderować na gładką masę razem z ugotowanymi różyczkami brokuła i okarą. Dodać jajko, mąkę i płatki. Doprawić sosem sojowym i ulubionymi przyprawami. Formować w dłoniach kuleczki i spłaszczać je, a następnie obtaczać w otrębach i siemieniu lnianym (lub samych otrębach, bułce tartej, mące). Smażyć je z obu stron na patelni z odrobiną oleju (u mnie była to mniej więcej łyżka na każdą partię składającą się z 3 kotlecików).
Świetne na obiad lub do kanapek. :)

Kaloryczność porcji (1kotlecik)
Przepis dodaję do akcji "Danie dla kulturysty", "Kanapki, kanapeczki", "Protalowe dania i przekąski".

8 komentarzy:

  1. Kotleciki wygladają pysznie. Została mi okara z meleczka sojowego i własnie zastanawiałam się co znią zrobić. . . i już wiem. A co myślisz na temat róznych opinii na temat soji? Że jest niezdrowa, że zwiększa prawdopodobienstwo raka piersi, a u mężczyzn powoduje bezpłodność? Szczeże mówiąc ja nie wiem co mam myśleć bo jeszcze do niedawna słyszałam że jest zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak wyszły, jeśli zrobisz :)
      Hmm, to temat kontrowersyjny jak mleko, masło, jaja i tysiące innych w obecnych czasach. Jak jest naprawdę pewnie dowiemy się dopiero za kilkanaście lat. Ja jestem zwolenniczką teorii, że soja jest zdrowa. Myślę, że trzeba by ją jeść kilogramami żeby naprawdę wyrządziła takie szkody. Na pewno w racjonalnej diecie, urozmaiconej, jeśli pojawia się raz albo nawet kilka razy w tygodniu to nie powinno nic złego się stać. A nowotwory w obecnych czasach i bezpłodność to rezultaty złej diety, przetworzonych produktów, stresu, mało aktywnego trybu życia i przemęczenia ludzi. To oczywiście tylko moja opinia. Nie spotkałam się jednak do tej pory z wiarygodnymi wynikami badań naukowych, które potwierdziły by takie straszne teorie na temat soi i dopóki takich wyników nie zobaczę, to w takie mrzonki nie uwierzę :)
      Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :)

      Usuń
    2. pisałam niżej to samo. tak, masz rację, że BUDOWĄ PRZYPOMINAJĄ żeńskie hormony, ale nie działają TAK SAMO i nie są tym samym. poczytaj wiarygodne źródła i przekonasz się sama, że to rzeczywiście zbliżone substancje, jednak ich działanie jest inne. upodabnia się do działania żeńskich hormonów dopiero przy dużych stężeniach i nie działa to na wszystkich.
      znów masz rację pisząc, że preparaty te są polecane. sama jednak musisz zdecydować czy wierzysz w ich działanie. jak dla mnie to tylko chwyt marketingowy przemysłu farmaceutycznego, który ma napędzić rynek. inaczej już dawno nie byłoby czegoś takiego jak menopauza - kobieta zjadłaby sobie tabletkę z fitohormonami z soi i wszystko wyglądałoby tak jak wcześniej, gdy jej organizm sam produkował ten hormon. ale jak sama dobrze wiesz - tak nie jest. ;)
      a dodatek wiórków kuszący! dzięki! na pewno wypróbuję.

      Usuń
  2. Zrobiłam dziś kotleciki, nie miałam tylko pieczarek i dodałam podsmazoną cebulkę:) Wyszły pyszne, jadł mój mąż który raczej jest za mięsnym obiadem, a mój starszy synek powiedział "mamo, fajne to mięso" :)) i zjadł dwa kotleciki a jest raczej niejadkiem;) Jak ostatnio robiłam kotleciki z innego przepisu to wyszły takie suche, a te są mięciutkie i soczyste. Przyprawiłam tak jak ty tylko nie miałam kozieradki.

    Dziekuję też za wyrażenie zdania na temat soi. Ja soję lubię, lubie mleczko sojowe. O mleku krowim też czytałam straszne rzeczy i dlatego unikam. A zawsze uwielbiałam mleko, zupy mleczne, kawę z mlekiem itp. Teraz piję kawę z mleczkiem sojowym. Dlatego zaczęłam się zastanawiać czy picie codziennie kawy z tym mleczkiem jest dobre, czy może powinnam ograniczyć.

    Emilka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakże mi miło Emilko :) koniecznie spróbuj kiedyś wersji z pieczarkami, bo nadają naprawdę fajnego aromatu, ale dodatek cebulki to bardzo dobry pomysł na ich zastąpienie, bo mają podobną konsystencję :) ja też czasem daję. naprawdę cieszę się, że smakowały!

      mleka krowiego też się wystrzegam, głównie ze względów zdrowotnych, ale powiem Ci, że ostatnio na zajęciach w laboratorium badaliśmy mleko, które stało w lodówce tydzień (różnych firm, o różnej zawartości tłuszczu) i wyniki były tak zafałszowane, że to było oczywiste, że producenci coś musieli do tego "mleka" dodać a wcale nie pochwalili się o tym na etykiecie. więc jeśli kupuję mleko krowie to tylko naturalne z pewnego źródła, a na codzień też piję sojowe do kawy i nie widzę przeciwwskazań. zawarte w soi fitohormony nijak się mają do żeńskich hormonów i naprawdę trzeba by tego mleka wypić hektolitry żeby mogło zadziałać jak tabletki z hormonami. nie obawiaj się więc i słuchaj własnego organizmu. dopóki nic nie będzie się działo złego to możesz spokojnie je pić codziennie :) a od czasu do czasu jak zjesz do tego soję na obiad czy takie kotleciki to też nie sądzę, żeby coś złego mogło się stać.

      co ważne przy soi to żeby kupować w miarę możliwości ekologiczną, żeby nie była genetycznie modyfikowana. niestety w sklepach raczej ciężko taką dostać, ale w internecie jest dostępna na wyciągnięcie ręki i warto raz zaopatrzyć się w większą ilość :) powiem szczerze, że finansowo wyszło nawet bardzo podobnie.

      gdybyś miała jeszcze jakieś pytania na ten lub inny temat - pisz śmiało, chętnie odpowiem :)

      Usuń
    2. soja tak samo jak kukurydza prowadzi do bezpłodności zarówno u mężczyzn jak i kobiet.
      Ponad 90% światowego rynku soi i kukurydzy dawno przejęł Monsanto. Produkty te mają modyfikowane genetycznie białka, które prowadzą do bezpłodności u ludzi i zwierząt a do tego jeszcze spryskiwane są Rundapem, który zabija wszystko co żywe a pozostawia tylko owe produkty. Dobrze radzę odstawić oba produkty jeśli na etykiecie nie ma informacji, że produkt nie jest modyfikowanyh genetycznie, bo jeżeli jest to takiej informacji producent nie musi podawać i nie poda do póki prawo się nie zmieni. pozdrawiam.

      Usuń
    3. drogi Anonimie - dziękuję, że tak bardzo dbasz o nasze zdrowie. poproszę jednak o informację, na postawie jakich badań naukowych napisałeś powyższą wiadomość?
      bez badań Twój wywód nie ma póki co większego sensu.
      profesjonalnie też byłoby się podpisać, każdy lubi wiedzieć z kim ma do czynienia ;)

      Usuń

szukaj po składnikach...

amarantus (6) avocado (1) bajaderki (1) banan (12) batat (1) batony (1) bez cukru (18) bez jajek (17) bez mąki (11) bez mleka (10) bez nabiału (10) bezglutenowe (25) błonnik (67) boże narodzenie (7) bób (3) brokuły (7) budyń (4) bułki (2) candida (1) cebula (20) chałki (1) ciasta (12) ciasta czekoladowe (5) ciasta z owocami (5) ciasta z warzywami (3) ciasteczka (11) ciecierzyca (4) ciekawostki (25) cukinia (14) curry (16) czekolada (10) czytelnicy pytają (3) daktyle (6) dania mączne (7) desery (37) dieta strukturalna (3) dietetyczne (79) do chleba (19) drożdże (7) drożdżowe (5) dynia (6) fasola (7) fasolka szparagowa (7) fleksitarianizm (1) granola (3) groch (1) groszek (3) gruszka (2) herbata (2) jabłka (16) jagody (1) jeden garnek (8) jogurt naturalny (25) kakao (31) kanapki (14) kapusta biała (1) kapusta czerwona (1) kapusta kiszona (1) kapusta pekińska (4) kapusta włoska (2) karob (11) kasza (7) kasza gryczana (3) kasza jaglana (10) kasza manna (1) kaszka (4) koktajl (4) korzenne (1) kotlety (3) kukurydza (3) kurczak (2) kuskus (2) liebster blog (1) lunchcoach (1) makaron (9) maliny (7) marchewka (21) marynata (1) mazurki (1) mączne (1) mąka kukurydziana (8) mąka orkiszowa (21) mąka owsiana (14) mąka pszenna (23) mąka ryżowa (4) mąka z quinoa (6) mąka żytnia (12) mięso (7) migdały (1) miód (3) mleko (23) mleko roślinne (14) muffiny (13) na wynos (71) napoje (2) niskokaloryczne (48) niskotłuszczowe (33) obiad (49) obiad wegański (13) olej kokosowy (3) oliwki (7) omlet (3) orient (1) orzechy (19) otręby (30) owoce (24) owsianka (5) pancakes (11) papryka (23) pasztet (5) pełnoziarniste (51) pieczarki (11) piernik (2) pizza (3) płatki (22) pomidory (17) por (3) proste (87) przetwory (4) przyjęcia (14) quinoa (9) rabarbar (6) rodzynki (11) roszponka (1) ryba (3) ryż (2) ryż brązowy (9) sałatki (3) seler (11) ser (8) sernik (3) sezam (6) siemię lniane (23) słonecznik (1) smażone (3) soczewica (7) soja (5) sposób na warzywa (43) stewia (1) strączkowe (1) surówki (7) szarlotka (1) szpinak (4) szybkie (82) śliwki (6) śniadanie (46) świeże zioła (38) tapioka (1) testowanie (40) tortilla (3) truskawki (4) tuńczyk (5) versatile blogger award (1) warsztaty kulinarne (1) wątróbka (1) wegańskie (8) wegetariańskie (9) wegetariańskie łakocie (26) wędlina (4) wielkanoc (10) wiem co jem (2) winogrona (1) wiórki kokosowe (21) współpraca (5) zapiekanki (2) zdrowe (113) zdrowy podwieczorek (19) ziemniak (9) zrób to sam (39) zupa (7) żurawina (6)