pasta z fasoli smakuje identycznie jak pasta z ciecierzycy, a pasta z ciecierzycy identycznie jak pasta z grochu, a pasta z grochu jak ta z soczewicy.
słowem - przestaje smakować.
jedyna smakująca jeszcze alternatywa to pasty strączkowe z dodatkiem suszonych pomidorów, ale ich cena aktualnie przytłacza moją studencką kieszeń. nie przejadły mi się też kotlety z soi czy ciecierzycy, ale ich wykonanie jest trochę bardziej pracochłonne, więc nie zawsze mogę sobie na to pozwolić.
wychodząc na przeciw tej nudzie wygrzebałam kilka zapisanych do-zrobienia-kiedyś przepisów i tym razem padło na pasztet sojowo-warzywny z przepisu Bei.
nieco go zmodyfikowałam, ze względu na małe braki lodówkowe. :)
wyszedł przepyszny i nareszcie jest jakiś nowy smak w moim kolacyjnym menu!
pasztet po upieczeniu jest dość wilgotny i daje się łatwo rozsmarować na kanapce (nawet na pieczywie chrupkim). nie kruszy się, można go kroić na plastry.
w przyszłym tygodniu spróbuję zrobić paprykarz z kaszy jaglanej, który też bardzo mnie kusi.
Składniki (na standardową keksówkę)
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego
- 200 g soi
- 1 pietruszka
- 1 marchewka
- 1 seler
- ok. 300 g pieczarek
- 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1 cebula
- 1 główka czosnku + 1 ząbek
- 2 jaja (raczej małe)
- ok. 1,5 łyżki sosu sojowego
- 1,5 łyżki majeranku
- sól, pieprz
+ mąka owsiana do wysypania
Soję moczymy przez 10-12 godzin i gotujemy do miękkości, zmieniając przed tym wodę.
Pietruszkę, marchewkę i seler gotujemy na parze lub w wodzie.
Pieczarki i cebulę podsmażamy na łyżce lub dwóch oleju.
Ugotowaną soję, warzywa i pieczarki z cebulą blenderujemy lub rozdrabniamy robotem kuchennym na gładką masę. Do masy dodajemy jaja, sos sojowy, rozdrobniony czosnek, natkę i przyprawy.
Formę lekko natłuszczamy olejem i obsypujemy mąką.
Pieczemy w 180 stopniach 1-1,5h.
Przepis dodaję do akcji Śniadaniowe wypieki.
Na pewno wypróbuję w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMniam! Robiłam już pasztety fasolowe, soczewicowe, w ogóle ze strączkowych można wyczarować cudowne rzeczy. Wolę robić je na niskiej, kwadratowej blasze, wtedy szybciej osiągam zamierzoną postać pasztetu w piekarniku.
OdpowiedzUsuńTakiej wielowarzywnej wersji jeszcze nie robiłam, lecę do sklepu po fasolę :D
daj znać, jak tam Ci idzie olejowanie rycyniakiem!
nigdy tak nie jadłam, ale może się skuszę :> a ty będziesz brać udział w tym konkursie z mojanowafigura.pl/blogerki? będzie notka? bo dziś juz ostatni dzień, pamiętaj :> ja tam bym chciała wygrać weekend w spa :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze przydal sie ten 'nowy smak' :) Z ogorkiem i salata wyglada pysznie, chetnie bym teraz Ci 'podkradla' kawalek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hej, mam nadzieję, że się nie obrazisz za łańcuszkowanie - to wydało mi się ciekawe. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://zielpy.blogspot.com/2013/05/tag-liebster-blog.html
Kiedyś, dawno temu zrobiłam pasztet sojowo-warzywny, ale nam średnio podchodził;) Twój na pewno o niebo lepszy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
We absolutely love your blog and find a lot of your post's to be just what I'm looking for.
OdpowiedzUsuńWould you offer guest writers to write content for you?
I wouldn't mind producing a post or elaborating on some of the subjects you write with regards to here. Again, awesome web log!
Look into my blog: Japanese schoolgirl gets fucked by her teacher at home
kanapeczki wyglądają wyśmienicie... i na pewno tak samo smakują! koniecznie wypróbuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na blogu!;)
Ja jeszcze nigdy nie robiłam pasztetu ;) Pewnie kanapki z nim są wyśmienite ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Cudnie się prezentuje ten pasztet ! Dla wege- idealny :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar w sobotę robić taki pasztet/pieczeń z soczewicy, ale Twój przepis też czyta się pysznie!
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycję co do wymiany, zastanowię się i do końca tygodnia się odezwę:)
Pozdrawiam