Szczerze przyznaję, że mam problem z jego stosowaniem. O ile siemię lniane jestem w stanie dodać do wszystkiego - od sałatki, muesli, ciasta czy dowolnej słodkości po dania obiadowe, tak sam olej lniany spada u mnie do roli sałatkowego dressingu lub "nawilżacza" do pasty kanapkowej robionej np. z fasoli.
W takim smoothie jego specyficzny smak NIE JEST zupełnie wyczuwalny, a podnosi wartość odżywczą naszego posiłku :) Dla mnie to strzał w 10!
Składniki (dla 1 głodomora)
- 1 mały banan
- 1 małe jabłko
- garść truskawek
- 1 łyżka oleju lnianego
- garść listków mięty (część do zmiksowania, część do dekoracji)
Owoce pozbawiamy części niejadalnych i miksujemy dokładnie blenderem. Dodajemy olej lniany i posiekaną miętę (zostawiamy 2-3 listki w całości). Dokładnie mieszamy. Podajemy przyozdobione miętą.
Przepis dodaję do akcji kulinarnej "Milion smaków truskawek".
ja olej lniany piję (ok10ml) w wodzie (pół szklanki) + dużo soku z cytryny
OdpowiedzUsuńpolewam nim kaszę jaglaną czy warzywa
jak piłam kefiry - dolewałam do kefiru ew. soku warzywnego ;)
Zamówiłam książkę, już czeka w domku ;p
OdpowiedzUsuńAgatko oleju lnianego na razie używam do sałatek, ale fajny pomysł znalazłaś na jego wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńStrzał w 10, też ostatnio robię truskawkowe musy z olejem lnianym i nawet trochę żałuję, że nie czuć smaku.
OdpowiedzUsuńPodpatrzyłam i teraz dodaję olej do koktajli. Też używałam tylko do sałatek, ale dzieci nie bardzo chciały jeść, a teraz nawet nie wiedzą, że tam jest. Dorzucam też mielone siemię lniane i inne zdrowe nasionka - zmielone. Nikt się niczego nie domyśla ;). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj właśnie pierwszy raz w życiu robiłam musy truskawkowe - są pyszne ;)
OdpowiedzUsuń