dostałam niedawno ciekawe pytanie/prośbę od jednej z moich czytelniczek. Zgodnie z jej oczekiwaniami - postanowiłam naskrobać posta na temat spożywania czekolady...
"Od jakiegoś czasu, mimo że
odkąd poszłam na studia moja dieta jest prawidłowo zbilansowana i bogata,
chciałam zrzucić kilka kilogramów i wyrzeźbić sylwetkę. Stąd też mam do Ciebie
pytanie: jak to jest z czekoladą? Wiem o niej dużo - internet, książki,
artykuły, jednak chciałabym zaczerpnąć opinii osoby kompetentnej. Czy warto
wykluczyć ją z diety? Może lepiej zastąpić jakimś substytutem? Staram się
regularnie ćwiczyć, co jest dodatkowym czynnikiem na "tak" dla
czekolady. Jednak jest to ogromna bomba kaloryczna.
W związku z moimi rozterkami chciałabym Cię prosić abyś stworzyła artykuł na swoim blogu o tym wspaniałym wytworze ludzkich rąk, jakim jest czekolada. Jaką wybierać, jak z nią postępować - częstość spożycia, sposób? Myślę, że nie jestem jedyną Twoją czytelniczką, która chciałaby porozmawiać na ten temat.
Mogę na Ciebie liczyć?"
W związku z moimi rozterkami chciałabym Cię prosić abyś stworzyła artykuł na swoim blogu o tym wspaniałym wytworze ludzkich rąk, jakim jest czekolada. Jaką wybierać, jak z nią postępować - częstość spożycia, sposób? Myślę, że nie jestem jedyną Twoją czytelniczką, która chciałaby porozmawiać na ten temat.
Mogę na Ciebie liczyć?"
Oczywiście, że możesz na mnie liczyć :) Nie będę się jednak może rozpisywać na temat zalet czekolady, gdyż każdy z Was łatwo sam je znajdzie [np. tutaj klik, klik, klik]. Skupię się na czysto praktycznych wskazówkach i podzielę się moim spojrzeniem na ten temat...
Czy warto wykluczyć ją z diety?
Moim zdaniem warto wykluczyć czekoladę białą, mleczną, nadziewaną i czekolady z orzechami (chyba że jest to porządna, gorzka (min. 70% kakao) czekolada z orzechami.
Całkowite wykluczenie proponowałabym jedynie osobom z otyłością, u których dieta musi być naprawdę niskokaloryczna. W przypadku pozostałych osób wszystko opiera się o zdrowy rozsądek i odpowiednie ilości...
Moim zdaniem warto wykluczyć czekoladę białą, mleczną, nadziewaną i czekolady z orzechami (chyba że jest to porządna, gorzka (min. 70% kakao) czekolada z orzechami.
Całkowite wykluczenie proponowałabym jedynie osobom z otyłością, u których dieta musi być naprawdę niskokaloryczna. W przypadku pozostałych osób wszystko opiera się o zdrowy rozsądek i odpowiednie ilości...
Czy zastąpić ją jakimś substytutem?
Moim zdaniem - nie. 2-3 kostki dobrej jakościowo gorzkiej czekolady dziennie mogą wyrządzić wiele dobrego dla organizmu.
Jest też na rynku coś takiego jak karob - traktowany często jako zamiennik kakao, stosowany przez alergików i osoby na diecie (ma on bardzo niską zawartość tłuszczu) - polecam wypróbowanie na własnej skórze. Dostępny jest głównie w sklepach ze zdrową żywnością, z produktami eko czy przez internet. Na moim blogu pojawiło się kilka przepisów z jego udziałem - m.in. łaciate ciasteczka owsiane, babeczki kakaowe z dynią, daktylowa jaglanka czy naleśniki karobowo-otrębowe.
Moim zdaniem - nie. 2-3 kostki dobrej jakościowo gorzkiej czekolady dziennie mogą wyrządzić wiele dobrego dla organizmu.
Jest też na rynku coś takiego jak karob - traktowany często jako zamiennik kakao, stosowany przez alergików i osoby na diecie (ma on bardzo niską zawartość tłuszczu) - polecam wypróbowanie na własnej skórze. Dostępny jest głównie w sklepach ze zdrową żywnością, z produktami eko czy przez internet. Na moim blogu pojawiło się kilka przepisów z jego udziałem - m.in. łaciate ciasteczka owsiane, babeczki kakaowe z dynią, daktylowa jaglanka czy naleśniki karobowo-otrębowe.
Jaką wybierać?
Oczywiście gorzką, tak jak wszędzie trąbią. ; ) musi ona mieć minimum 70% masy kakaowej (im więcej - tym lepiej).
Na rynku coraz częściej pojawiają się czekolady o wysokiej zawartości masy kakaowej, nawet 90%, nie jest to więc trudna do zdobycia rzecz. W Lidlu w stałej ofercie mają kilka rodzai dobrej gorzkiej czekolady. Ostatnio widziałam nawet, że Biedronka wypuściła pod marką własną gorzkie czekolady 80 czy 90%.
Oczywiście gorzką, tak jak wszędzie trąbią. ; ) musi ona mieć minimum 70% masy kakaowej (im więcej - tym lepiej).
Na rynku coraz częściej pojawiają się czekolady o wysokiej zawartości masy kakaowej, nawet 90%, nie jest to więc trudna do zdobycia rzecz. W Lidlu w stałej ofercie mają kilka rodzai dobrej gorzkiej czekolady. Ostatnio widziałam nawet, że Biedronka wypuściła pod marką własną gorzkie czekolady 80 czy 90%.
Częstość spożycia?
Wszystko zależy od osoby, jej masy ciała, a nawet podejścia psychologicznego.
Przeciętnemu człowiekowi nie powinno zaszkodzić nawet codziennie spożywanie czekolady, w ilości 2-3 kostek. Dostarczy to odpowiedniej ilości polifenoli, magnezu i innych cennych substancji o działaniu prozdrowotnym przy stosunkowo niewielkiej ilości kalorii.
Znam jednak osoby, które nie potrafią oprzeć się tej słodkiej przyjemności i nie kończą nigdy na kilku kostkach. Wówczas może to stanowić spore wyzwanie i problem, gdyż jest to jednak kaloryczna przekąska.
Nie działa to również tak, że jeśli nie zjemy dziś tych 2-3 kostek, to innego dnia możemy sobie "nadrobić" zjadając całą tabliczkę ; )
Wszystko zależy od osoby, jej masy ciała, a nawet podejścia psychologicznego.
Przeciętnemu człowiekowi nie powinno zaszkodzić nawet codziennie spożywanie czekolady, w ilości 2-3 kostek. Dostarczy to odpowiedniej ilości polifenoli, magnezu i innych cennych substancji o działaniu prozdrowotnym przy stosunkowo niewielkiej ilości kalorii.
Znam jednak osoby, które nie potrafią oprzeć się tej słodkiej przyjemności i nie kończą nigdy na kilku kostkach. Wówczas może to stanowić spore wyzwanie i problem, gdyż jest to jednak kaloryczna przekąska.
Nie działa to również tak, że jeśli nie zjemy dziś tych 2-3 kostek, to innego dnia możemy sobie "nadrobić" zjadając całą tabliczkę ; )
Jeśli chodzi o kalorie...
Na przykładzie popularnej i ogólnie dostępnej Czekolady Gorzkiej Krakowskiej (70% kakao) - 1 rządek (zalecana porcja) ma niecałe 90kcal, a do tego dostarcza około 40mg magnezu (dorosła kobieta w wieku 19-30lat potrzebuje na dobę około 310mg tego pierwiastka*).
Podsumowując...
Jeśli bardzo lubisz czekoladę i nie wyobrażasz sobie całkowitej rezygnacji z niej, a nie masz jednocześnie bardzo dużych problemów z masą ciała (umówmy się, że kilka zbędnych kilogramów zalicza się do tej grupy :)) - kilka razy w tygodniu możesz skusić się na odrobinę tej słodkiej przyjemności. Staraj się jednak, by nie było to pochłanianie całej tabliczki, by był to odpowiedni rodzaj czekolady (gorzka), a także by miała ona odpowiednią jakość i zawartość kakao.
* Normy żywienia dla populacji polskiej - nowelizacja - prof. dr hab. med. M. Jarosz (IŻŻ, 2012)
Jeśli bardzo lubisz czekoladę i nie wyobrażasz sobie całkowitej rezygnacji z niej, a nie masz jednocześnie bardzo dużych problemów z masą ciała (umówmy się, że kilka zbędnych kilogramów zalicza się do tej grupy :)) - kilka razy w tygodniu możesz skusić się na odrobinę tej słodkiej przyjemności. Staraj się jednak, by nie było to pochłanianie całej tabliczki, by był to odpowiedni rodzaj czekolady (gorzka), a także by miała ona odpowiednią jakość i zawartość kakao.
źródło: hellozdrowie, ilustracja: Hosanna |
Ja sobie życia bez czekolady nie wyobrażam. Nie codziennie, nie w zatrważających ilościach, ale od czasu do czasu - koniecznie :)
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, jak się ma dawkowanie dla osób otyłych, powyżej bmi 30?
OdpowiedzUsuń~ magda
Pani Magdo,
Usuńniestety dla osób otyłych czekolada nie jest zalecana w ogóle. Piszę o tym zresztą we wpisie.
Jeśli bardzo ciężko Pani zrezygnować całkowicie - warto stopniowo ograniczać do minimum, zastępować sobie słodkości zdrowymi przekąskami.
W przypadku tak wysokiego BMI dieta musi być niskokaloryczna i jednocześnie pełnowartościowa, żeby nie dopuścić do niedoborów składników mineralnych oraz witamin.
Pozdrawiam,
Agata