Fleksitarianizm zajął we wspomnianym rankingu wysoką pozycję (miejsce #6). okazało się, że to najlepsza dieta roślinna, świetna dieta lecznicza dla osób z cukrzycą (miejsce #3) oraz jedna z najłatwiejszych do stosowania diet (miejsce #3). Zajęła również #6 miejsce wśród diet służących utracie masy ciała i #6 pozycję wśród diet w chorobach serca.
Postanowiłam napisać kilka słów o samej diecie i o tym, co sprawia, że od pewnego czasu jestem podobnym do niej zasadom wierna.
Fleksitarianizm oznacza bardzo ograniczone spożywanie mięsa i jego przetworów. Od święta lub wtedy, gdy jemy poza domem i nie mamy możliwości zakupu czegoś bezmięsnego. Najczęściej wybierają go osoby, które nie potrafią lub nie chcą rozstać się zupełnie z mięsem lub Ci, którzy mają po prostu kłopoty zdrowotne i MUSZĄ ograniczyć produkty odzwierzęce.
Stało się to ostatnio dość modne, ale nie widzę w tym nic złego - w końcu służy to zdrowiu, losowi zwierząt i świadomości żywieniowej społeczeństwa.
TUTAJ znajdziecie 7 powodów, dzięki którym warto stać się fleksitarianinem. :) Podpisuję się pod nimi obiema rękami i nogami.
Jeśli chodzi o mnie:
Lubię mięso i nie wyobrażam sobie z niego całkowicie zrezygnować.
Nie chodzi o to, że bałabym się utraty cennych wartości odżywczych w mojej diecie, bo uważam, że da się żyć i być zdrowym, dobrze odżywionym oraz silnym człowiekiem nie jedząc mięsa (patrz - weganie sportowcy).
Bardziej dotyczy to mojego przywiązania do jego smaku, aromatu i tradycji jakie wyniosłam z domu.
Jadam mięso maksymalnie raz w tygodniu i dzięki temu zaspokajam mój "mięsny apetyt" na cały tydzień. Po prostu nie potrzebuję go częściej, nie mam na to ochoty.
W pozostałe dni lepiej czuję się po spożyciu ryżu z pieczarkami i warzywami, kotletów z ciecierzycy (dodam kiedyś wreszcie przepis, sic!) czy wegetariańskiego chili con carne. Na kolację idealnie sycą mnie pasty do kanapek, a na śniadanie prawie zawsze jem owsiankę lub kaszę jaglaną z dodatkami.
Napiszcie mi proszę jak wygląda Wasz stosunek do spożywania mięsa :)
Buziaki!
Ja do tej pory bylam miesozerna,jem mniej niz jak bylam mlodsza,od 2 lat 2 razy do roku przed swietami wielkanocnymi i bozegonarodzenia robie sobie takzwany post:bez miesa,bez slodyczy i bez alkoholu i tak przez 40 dni.od tamtej pory jem mniej miesa ogolnie.ostatnio wsluchalam wykladu dr ewy dabrowskieg i ona uwaza ze ludzie obecnie za duzo zjadaja produktow bialkowych,wydaje mi sie ze to prawda dlatego moim postanowieniem noworocznym jest przejscie na wegetarianizm-czesciowy bo miesa moge nie jesc ale produkty mleczne czy jaj sobie nie odmowie,ale coraz mniej mleka spozywam i wybieram mleko kokosowe,migdalowe lub owsiane.ryby uwielbiam wiec ciezko bedzie mi ich nie jesc wiec chyba jestem fleksitarianinem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje spostrzeżenie jest inne, ludzie teraz przesadzają z węglowodanami, wystarczy przejrzeć składy podstawowych produktów, które jemy na śniadanie. Zauważyłam to dopiero, gdy przeszłam na dietę ułożoną pod treningi. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez mięsa codziennie, jestem po prostu głodna wtedy. Myślę, że zbilansowanie diety załatwia sprawę zdrowia, przy czym nie uważam, że każdy powinien jeść tyle białka, co ja. Trenuję, więc przerabiam :)
OdpowiedzUsuńwow, nie słyszałam nigdy o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym :) Ja z mięsa to zazwyczaj mięso z kurczaka jem a tak poza tym to rzadko
OdpowiedzUsuńJa również nie słyszałam o tym.. Dziękuję za informację :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię mięso, zwłaszcza z kurczaka i nigdy nie przyszło mi do głowy żeby ograniczyc albo całkowicie wykluczyc je z diety.
OdpowiedzUsuńja lubię mięso i nie jestem w stanie z niego zrezygnować, chociaż czasem mam takie zapędy, gdy pomyślę o zwierzętach, które są zabijane.. co to za pychota na zdjęciu? ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na rewanż
http://xiness.blogspot.com/